„Chcę wyglądać jak Thor”

Wielokrotnie zdarza się, że osoby z którymi współpracuję mają ideał swojej sylwetki – to, jaki wygląd chcieliby osiągnąć po zakończeniu swojej transformacji. Często są to słynni aktorzy – a właściwie bohaterowie, których grają w filmach. Wiem jak cholernie ważne dla tych osób jest odwrócić swoją sylwetkę o 180 stopni, czasami jednak muszę sprowadzać ich z chmur na ziemię – lepiej ustalić realistyczne oczekiwania na początku, niż ogromnie rozczarować się na końcu.

Piszę ten artykuł, ponieważ chcę pokazać, że wbrew temu co widzimy na filmach kształtujących chcąc-nie chcąc naszą percepcję, wygląd aktorów w nich jest tymczasowy i nie do podtrzymania na dłuższą metę bez farmaceutyki. Często jest też poprawiany odpowiednimi ujęciami, pozycją kamery, oświetleniem a nawet komputerowo. Dla kogoś, kto chce być zdrowy, żyć długo i świetnie wyglądać to po prostu nie są przykłady, z których idealnie jest czerpać inspirację.

 

Transformacje większości aktorów są jak bańka mydlana

 

Przez krótki czas wygląda pięknie, lecz po chwili nie ma po niej śladu. Choć nie dzieje się tak u wszystkich!

 

Henry Cavill ze szczupłego i mało umięśnionego chłopaka stał się mocno przypakowanym Supermanem. Po części dzięki specjalnemu kostiumowi. Podobno formę do filmu zrobił całkowicie naturalnie – i może być w tym ziarno prawdy, gdyż jego sylwetka od tego czasu niespecjalnie się zmieniła – a minęło już dobre kilka lat od pierwszego filmu!

 

Hollywood nie przestaje zaskakiwać fantastycznymi przemianami – i to przeprowadzonymi często w dramatycznie krótkim czasie. Tom Hardy regularnie zmienia niesamowicie sylwetkę do różnych filmów – The Warrior, Batman: Mroczny Rycerz – gdzie w krótkim okresie (np. dwa miesiące) przybiera po 10-15 i więcej kilogramów.

Pytanie które na pewno nie jednemu przeszło przez myśl: czy transformacje większości aktorów Hollywood są naturalne – tak jak utrzymują różne blogi? Czy to faktycznie tylko kwestia posiadania szefa kuchni i trenera personalnego 24 godziny na dobę?

Pozwól że odpowiem na to cytatem właśnie Tom’a Hardy’ego, który zapytany przez reportera czy brał sterydy do roli Bane’a odpowiedział ironicznie: „Nie, łykałem Skittles. A jak k**wa myślisz?„. Ulubione przez wielu cukierki są slangowym określeniem na różnego rodzaju środki farmaceutyczne wątpliwego zastosowania w tabletkach, w tym również sterydy oralne.

 

Tom Hardy w trakcie kręcenia „Mrocznego Rycerza”. Jednym z efektów ubocznych sterydów oralnych silnie aromatyzujących (jak Dianabol) są pryszcze, najczęściej pojawiające się na plecach, ramionach i klatce piersiowej. Niektórzy nie mają ich w ogóle, u innych – jak u Toma, jest ich mnóstwo.

 

Dlaczego Hollywood poniekąd wymusza użycie sterydów w wielu przemianach fizycznych swoich aktorów? Odpowiedź jest prosta: większość nie jest w stanie naturalnie zbudować nieprzeciętnej sylwetki której wymaga dana rola, a nawet jeśli jest, to nie jest w stanie trzymać się reżimu dietetyczno-treningowego aby te rezultaty zatrzymać. Aktorzy mają szalone życie w którym ciężko o regularność. Wracając na chwilę do Toma, nie zapominajmy, że przez większość swojego dorosłego życia wygląda tak:

 

W trakcie kręcenia filmu, maj 2018. Tom Hardy ma 40 lat.

Co jest efektem częstego spożycia alkoholu i fatalnej diety (a wcześniej narkotyków). Bynajmniej na powyższym zdjęciu nie wygląda jak symbol seksu, za jakiego uważa go wiele kobiet. Z pewnością łysa głowa też w tym nie pomaga. Może wyglądałby lepiej gdyby zapuścił brodę??

 

Czekaj, cofam to. Niektórych nawet broda nie uratuje 🙁

 

„Chcę wyglądać jak Thor”

 

Jeden z moich podopiecznych, Enrico, zwrócił się do mnie dokładnie tymi słowami w listopadzie 2017 roku. Enrico miał sporą nadwagę i drobną górną połowę ciała z dominującą dolną połową (jak to często bywa u osób które noszą dużo kilogramów na sobie przez wiele lat). Na pierwszy rzut oka wiedziałem, że jego genetyka zwyczajnie nie pozwoli na popchnięcie sylwetki do tego poziomu.

Cholera, nawet Chris Hemsworth nie wygląda jak Thor przez 90% czasu, a przecież gra go od lat!

 

Chris Hemsworth nie opiernicza się na siłowni niezależnie od roli jaką przychodzi mu grać. Umówmy się jednak – przybranie kilkanaście kilogramów mięśni w 3 miesiące jest daleko poza granicami naturalnego rozwoju sylwetki.

 

Bardzo niewielu aktorów decyduje się na ciągłe stosowanie środków farmaceutycznych – takich jak testosteron – i zwykle są to gwiazdy kina akcji takie jak The Rock czy Sylvester Stallone. Aktorzy, którzy grają również w innych gatunkach filmów wybierają najczęściej zdrowie ponad świetny wygląd przez cały czas. Oczywiście każda przemiana, w której stosują sterydy wywiera negatywny wpływ na długowieczność, ale umówmy się: za tyle pieniędzy większość by zaryzykowała skróceniem życia o parę lat.  Są też tacy jak Vin Diesel, którzy co jakiś czas zamykają szafkę ze wspomaganiem na klucz.

 

Gdy pokazałem ten obrazek Nathanowi, jednemu z moich amerykańskich klientów dla którego idealną sylwetkę prezentował Riddick (mocno umięśniona postać grana przez Vin’a), to opadła mu szczęka.

 

Nie rozumiem, dlaczego wielu osobom tak ciężko uwierzyć, że aktorzy nie grają „fair” – w końcu sterydy anaboliczne są stosowane na co dzień przez zwykłych ludzi, którzy nie zarabiają nawet złotówki na swojej sylwetce a jedynie chcą wyglądać lepiej!  Gdyby przed Tobą położył ktoś milion dolarów (lub kilka) wraz z dokładnie rozpisanym cyklem i lekami pobocznymi, dał Ci wszystkie posiłki i trenera – specjalistę od błyskawicznych transformacji z użyciem wspomagania, który zmaksymalizuje Twoje efekty w 3 miesiące, nie skorzystałbyś?? Myślę, że na palcach jednej ręki można by policzyć osoby, które nie rzuciłyby się na taką szansę w mgnieniu oka.

Warto mieć więc na uwadze powyższe, gdy następnym razem przyjdzie Ci podziwiać dramatyczną metamorfozę jakiegoś aktora – bo najczęściej tak jak i sam film, jest ona w dużej mierze fikcją.

 

– Konrad